niedziela, 20 listopada 2011

1.

Do tej pory nawet nie zwracałam zbytniej uwagi na listopad. To taki przygnębiający, melancholijny miesiąc, w czasie którego każdy po kolei stwierdza u siebie początki zimowej depresji. Właściwie nie ma się czemu dziwić - krótkie, deszczowe, zamglone dni utwierdzają nas w przekonaniu, że nie potrafimy żyć bez słońca.
Poza tym ta wszechobecna brzydota - liście już pospadały z drzew, zalegają na ziemi coraz bardziej brudne i zniszczone. Dzięki reklamom w mediach przypominamy sobie, że już niedługo święta i zaczynamy czekać na śnieg. Wydaje się, ze listopad to taki niepotrzebny do niczego miesiąc, prawda?

Tymczasem niedawno odkryłam, że listopad jest niezwykły. Wyprowadzałam swojego psa i dotarło do mnie, że wszystko wokół mnie jest piękne. Mgła, przesiąknięte wilgocią powietrze, zwiędłe liście, szara ziemia. Siła listopada tkwi w tym, że mimo tej niepozorności tak naprawdę jest żywy, wspaniały i zupełnie inny niż pozostałe miesiące.